www.160desant.fora.pl

Izka.

Kto to jest autorytet?
Jaki on powinien być?
Czy Ty masz autorytet?
Dlaczego to właśnie ta osoba?
Czy chciałbyś nim być?
A może jesteś autorytetem?
Jak budować autorytet i co robić, gdy podupadnie?

Wypowiadajcie się! Smile

Kuba

Moje autorytety przestały nimi być już ładnych parę lat temu Smile

Izka.

no to nie jest szczególnie optymistyczne. Very Happy

Uważasz, że w dzisiejszych czasach coś takiego jak autorytet nie ma prawa bytu?

Kuba

Tego nie powiedziałem. Tylko jak się tak naprawdę pozna człowieka, to często wychodzi, że jest zupełnie inny, niż nam się zdawało. Poza tym, brakuje mi osoby, którą mógłbym obrać za cel, powiedzieć: "Do tego dążę, chcę czynić podobnie jak on/ona". Miałem, poznałem lepiej, naciąłem się. I tyle Smile

Ceki

Ja miałem na odwrót osoba na początku nie wydająca mi sie odpowiednia do naśladowania stała sie po blizszym poznaniu autorytetem

Karolika

a mój autorytet był nim i jest mam nadzieje, ze bedzie nim nadal:D

Rufcio

Autorytety to osoby dla nas idealne Smile

przynajmniej wydają nam się być idealne.

uważam podobnie jak Kuba, moje autorytety (takie fizyczne) też już dawno zniknęły, osoby te po bardzoo głębszym poznaniu nie okazały się takie jakie wydawały mi się przez długi okres czasu ! Smile

ale autorytety na pewno istnieją ! jeżeli nie fizyczne , to autorytetem możemy być sami dla siebie, nasze wyobrażenia mogą być naszymi autorytetami !

Izka. · Wysłany: Sob 23:03, 19 Mar 2011 Temat postu:

a ja się nie zgadzam z tym co pisze Rufcio.
Nie ma ludzi idealnych i uważam, że właśnie takie pogląd niszczy nasze autorytety.
Każdy z nasz jest tylko człowiekiem i zdarza mu się mylić, popełniać błędy, czy podejmować złe decyzje, ale to jako sobie z tym poradzi świadczy o jego wielkości. Nie ma ludzi nieomylnych i bujanie w wyobrażeniach, wyrabianie sobie wyidealizowanego zdania o "autorytecie" tylko i wyłącznie niszczy nam szanse za znalezieniem go i podążaniem za nim.
Dajmy na to gen.Robert Baden-Powell. Wszystkim ta postać kojarzy się z ideałem, z wzorem i niewątpliwie tak jest.., ale polecam przyjrzeć się bliżej jego osobie. (m.in. krótka, a zarazem niezwykle ciekawa książka "Wilk, który nigdy nie śpi"-polecam!) Był najeźdźcą. Zabijał. Uczył zabijać. Mało tego, robił to podwójnie skróty sposób, gdyż zabijał na obcej ziemi!
Andrzej Małkowski. Również wzór, wielki autorytet.., a jednak nie nie mówi się o tym, że został wydalony ze związku, za roztrwonienie ZHP`owskich pieniędzy. Był hazardzistą i wszystkie pieniądze związku przepił i przegrał w kasynach.
Jest jeszcze wiele takich osobowości, o których się nie mówi, lub mówi globalnie, jak np. powstańcy, którzy również zabijali, czy dopuszczali się innych przestępstw niekoniecznie tej wagi. Ale czy przy tych "wykroczeniach poza normy" (pozwolę sobie tak ująć) zostali oni pozbawieni swojego autorytetu w naszych oczach? Czy ktokolwiek z Was, który czyta co tutaj nabazgrałam pomyślał sobie, że PB to zły człowiek i nie należy mówić o nim swoim dzieciom z zastępu? Nie! i wcale nie taki był mój zamiar. Proszę mnie źle nie zrozumieć. Chciałam tylko zwrócić uwagę na to, że w dzisiejszych czasach nasze autorytety też popełniają błędy, choć o znacznie mniejszej wadze jak śmiem twierdzić. Nie popadajmy w hipokryzję! Któż z nas może spojrzeć sobie prosto w oczy i przysiąc, że nie popełnił w życiu ani jednego błędy, postępuje zgodnie z wszelkimi dekalogami, kodeksami, zasadami, regulaminami, a każdy z jego uczynków zasługuje na szczególną pochwałę? Nikt. i nigdy tak nie było. Ważne jest to, aby człowiek mimo wszystko był wzorem dla innych, aby wskazywał drogę, uczył, wychowywał, pokazywał, że można! Ważne, żeby znalazł się na naszej drodze ktoś kogo nie zatrzymają przeciwności losu, a drobna pomyłka nie zniechęci go do dalszej pracy. Ważne by na naszej drodze znalazł się ktoś, kto pokarze, wyjaśni, pomoże, nie zostawi, będzie pamiętał i zawsze będzie w gotowości. Uważam, że to właśnie autorytet! Ktoś kto ze szczerego serca niesie pomoc, i uczy jak sobie poradzić, a nie wyręcza i prowadzi całe życie za rękę. Osoba nie tylko z książkową wiedzą, ale również z doświadczeniem, które wykorzystuje w codziennej pracy i przekazuje dalej. To jest autorytet! Jeden z nas. Z ludzi błądzących, a jednak prawych i szlachetnych. Ja takich osób na swojej drodze spotkałam kilku i są moimi autorytetami mimo, że nie zawsze zgadzałam się z ich postępowaniem, to wiele się od nich nauczyłam, a ich nauki wykorzystuję do dziś i przekazuję dalej. To ludzie, którzy nie grali nigdy przede mną IDEAŁÓW, za co ich bardzo cenię, ale ludzie, którzy pokazali mi, że można dokonywać rzeczy wielkich i pięknych będąc zwykłym człowiekiem, a nie świętym znanym na całym świecie.
Uważam, że osoby, które nie mają autorytetów, sami nigdy nie będą autorytetami. Nie wyolbrzymiajmy wyobrażenia o "autorytecie", bo nigdy gonie osiągniemy, a brak autorytetu uważam, za mocne upośledzenie. Pozdrawiam!

Kuba · Wysłany: Nie 19:33, 20 Mar 2011 Temat postu:

Izka. · Wysłany: Pon 17:27, 21 Mar 2011 Temat postu:

Kubo:

Izka. · Wysłany: Śro 16:06, 23 Mar 2011 Temat postu:

Nie lubię używać znaczników.

Karolika · Wysłany: Pią 20:24, 25 Mar 2011 Temat postu:

hmm no w sumie tyyle się nasłuchałam co to ten mój autorytet robi nie tak, a jakoś nadal go nie zmieniłam i jest nim nadal i koniec koropka. Very Happy

Kuba · Wysłany: Sob 19:38, 26 Mar 2011 Temat postu:

Bo nasłuchać się, a dojść do czegoś samemu, to dwie różne rzeczy :]

Karolika

no właśnie!